ŻEBYŚ MIAŁA
Miłe wioski moje, kraju mego chaty,
Oblókłbym was wszystkie w nowych czasów szaty.
Ścieżkami nowymi chodzi już nie jedna,
Nie pozostaj w tyle, wiosko moja biedna.
Pragnę, żebyś miała murowane domy,
Żeby dachy na nich nie były ze słomy
I budynki wszystkie żeby stały trwałe,
A nie ciasne chatki, w nich okienka małe.
Żeby dużo światła było w każdym domu
I zdrowia wśród ludzi nie brakło nikomu.
Po chodnikach gładkich bez piachu i błota,
Żeby przez wieś częściej przejść była ochota.
Aby dom kultury miała każda wioska,
O ośrodki zdrowia żeby znikła troska,
Sportowe boiska, przedszkola dla dzieci
I prąd elektryczny, co młóci i świeci.
ZAPROSZENIE I
Kwitnie jabłoń, kwitnie grusza,
Pachnie cały sad,
Wiatr listeczki ich porusza,
Niesie zapach w świat.
Płynie lekko między domy,
Jak promienie z gwiazd.
To gość ze wsi wam znajomy
Wita ludzi z miast.
Przyjedź na wieś z miasta, bracie,
Wiosną u nas raj,
Rozkwiecony sad przy chacie —
Spoczniesz cały maj.
Gdy na drzewach wiśnie płoną
W skwarze czerwca dni,
W cieniu gruszy z dziećmi, z żoną,
Miło będzie ci.