NA CMENTARZU WIOSNĄ
Przy wąskiej, cmentarnej alei, już od kilku lat
Leżą snem wiecznym uśpieni: mój ojciec, mama i brat
1 kiedy ciepłą wiosną stanę tam dnia pewnego,
Tak pachnie pięknie na świecie, a oni nie czują tego.
Wtedy to tak żałośnie, tak jakoś smutno mi
I szepczę im cichutko: u nas zakwitły bzy.
Jaskółki powróciły do gniazdek pod dach nasz,
A bociek na stodole jak gdyby trzymał straż.
Już piękne zboża na polu, w jaśminie słowik śpiewa,
A w naszym dużym sadzie już się zielenią drzewa.
Wieczorem przy kapliczce dziewczęta pieśni śpiewają,
A dalej gdzieś na wiosce wierzbne fujarki grają.
Basia chodzi do szkoły, wiersze deklamuje,
A jak wy kiedyś; dzisiaj tak samo ja pracuję.
Ale cóż, czy nawet w tej cmentarnej ciszy
Ojciec, czy mama, albo brat mnie słyszy?
Total Page Visits: 859 - Today Page Visits: 7