Menu Zamknij

Bronisław Pietrak, wiersze

U PANA TWARDOWSKIEGO

Księżyc, gwiazdy, noc i niebo,
Wszystko wisi gdzieś u góry.
A ja stoję zapatrzony
Na pędzone wiatrem chmury.
A ma dusza się uniosła —
Tam wysoko, gdzieś w wszechświaty,
Tam gdzie pięknie jest wśród gwiazdek,
Gdzie krajobraz jest bogaty,
Biegnę myślą gdzieś na Marsa,
Do księżyca skaczę myślą,
Bo chcę dostać się tam pierwszy,
Nim uczeni kogoś wyślą,
Gdy zobaczył mnie Twardowski,
To ucieszył się ogromnie,
Odrzekł: Tegom nie przypuszczał,
Że przyjedzie Polak do mnie.
Więc ułapił mnie jak brata
Imć Twardowski w swe ramiona
I tulił mnie i całował,
Gdyż za Polską był stęskniony,
Różne dziwy żem tam widział,
Bom przez dwa tygodnie gościł,
Gdym powracał do Ojczyzny,
To Twardowski mi zazdrościł,
Chętnie wróciłby do Polski,
Bo w zaświatach jest dręczony,
Ale prosił mnie o jedno:
By przekazać Wam ukłony.

CHŁOPEM JESTEM I BASTA

Jestem sobie chłopem z chłopa,
We wsi jażem urodzony,
Więc dlatego kocham wioskę
I ojczyste swe zagony.
Ukochałem pracę na wsi,
Z przyjemnością w polu orzę.
Świt mnie rano w pole goni,
Sprowadzają z pola zorze.
Moja chatka więcej warta,
Niźli kamienica z miasta,
Bom ukochał to, co wiejskie,
Bo ja jestem chłop i basta!

Total Page Visits: 1029 - Today Page Visits: 6